2008-08-19
Ogród Botaniczny wzbudza wiele kontrowersji. Jedni się cieszą, że takie miejsce w ogóle powstało w Zielonej Górze, inni narzekają a to na funkcjonowanie automatu do biletu, a to, że za sucho, a to, że za mokro... Czy zatem warto się tam wybrać?
Ponowne otwarcie Ogrodu Botanicznego w Zielonej Górze miało miejsce 18 października 2007 r. Piszę „ponowne”, ponieważ Ogród funkcjonował już w naszym mieście przed wojną, o czym napiszę później. Osobiście cieszę się, że takie miejsce powstało. Nie znam się na gatunkach roślin, więc nie zaspokoję Twojej ciekawości czy można tam zobaczyć coś godnego uwagi. Wiem za to, że można zobaczyć coś zwykłego jak porzeczka zwyczajna czy śnieguliczka - takie białe kulki, których pełno w każdym parku.
Ogórd obejmuje obszar 2.43ha, zaprojektowano tu około 500gatunków i odmian roślin. Zgrupowane są one w 5 działach tematycznych: systematyki roślin, roślin wilgociolubnych, roślin górskich, roślin użytkowych i geograficznym.
Ruszajmy więc na wycieczkę. Przed Ogrodem jest dość duży parking, gdzie spokojnie znajdziesz miejsce by pozostawić swoje auto. Są też stojaki na rowery. Uwagę zwraca również piękne grafiti wykonane na budynku po prawej stronie od wejścia (chyba stacja transformatorowa).
Pierwsza rzecz, która - mimo, iż obiecałem sobie nie wypowiadać się krytycznie o Ogrodzie - napawa mnie niesmakiem to automat na bilety. Jest to prawie taki sam automat jak automat parkingowy. Jego główna wada to nieumiejętność wydania reszty. Jak mówią komentarze na temat Ogrodu na różnych forach, nie ma możliwości rozmienienia pieniędzy u portiera. Uzbrojmy się więc w garść klepaków. Nie wiem natomiast co poradzić organizatorom wycieczek autokarowych dla np. 60 turystów. Może niewielki worek dwuzłotówek załatwi sprawę. Na szczęscie miałem monetę więc po zakupie biletu udałem się w kierunku wejścia. Chciałbym napisać, że wejście zbudowane jest na kształt czegoś, ale zupełnie nie wiem na kształt czego. Wyglada to trochę jak wejście do Parku Jurajskiego: ogromna metalowa konstrukcja, obita deskami, jakby troszkę niedkończona. Jednak po krótkiej rozmowie z portierem dowiedziałem się, że kontrukcja jest ukończona i taka ma być, nieregularna, dziurawa, ot taka... Jeśli ktoś wie co projektant miał na myśli to napiszcie prosze.
Z biletem w garści nie wiedziałem czy mam się udać prosto do niepilnowanej furtki czy do portiera. Poszedłem więc do portiera a ten skierował mnie do furtki nawet nie zerkając na mój bilet. Po przekroczeniu bramy moim oczom ukazał się stosunkowo niewielki obszar. Spodziewałem się czegoś większego, ale i tak jest gdzie pospacerować.
No i dalej nie wiem co Ci napisać. Powiem tak: za kilka, kilkanaście lat ten Ogród może stać się jedną z wizytówek miasta. Tymczasem jest to bardzo fajne miejsce by przyjść pospacerować z dzieckiem, czy też zaprosić dziewczynę by wyznać jej swoje uczucia (nie zapomnij jednak zaopatrzyć się wcześniej w dwie dwuzłotowe monety). Jak na wydane 6 mln złotych - z czego 1/3 stanowiły środki unijne - to trochę jakby mało, choć z drugiej strony nie mam doświadczenia w budowaniu ogrodów botanicznych, więc może to tyle kosztuje. Jeśli po wyjściu z Ogrodu najdą Cię wątpliwości czy 2 zł to nie za dużo za te atrakcje to pomyśl proszę, że dzięki Twojej dwuzłotówce ten ogród ma szansę stać się piękniejszy.
Na środku ogordu stoi coś na kształt wigwamu co ma posłuzyć za zieloną klasę. Okreslenie „coś na kształt” nasuwało mi się na myśl bardzo często, gdy myślałem co mogę napisać o tym Ogrodzie.
Przez teren Ogrodu Botanicznego biegnie ciek o nazwie Czerwona Struga. Swoją nazwę zawdzięcza wodorotlenkowi żelazowemu rozpuszczonemu w wodzie, który barwi dno, samą wodę i wszystko co sie w niej znajduje na czerwono-brązowy kolor. W przedwojennej Zielonej Górze ciek ten znany był mieszkańcom i stanowił obiekt docelowy pieszych wycieczek. Może to i związki żelaza, ale legenda głosi, że w pobliżu zabito i zakopano smoka. Jego krew do dziś barwi wodę.
Jak czytam w informatorze zielonogórski Ogród Botaniczny czynny jest w okresie od 1 kwietnia do 31 października w godzinach 10:00 - 18:00, jednakże od 1 lipca do 31 sierpnia w godzinach od 10:00 do 20:00.
Bilet dla osoby dorosłej kosztuje 2 zł a ulgowy 1 zł.
Co ciekawe wstęp dla zorganizowanych grup w ramach działalności edukacyjnej jest bezpłatny. Za zorganizowane uważa się takie grupy, które wcześniej zgłosiły kierownikowi chęć odbycia takich zajęć i ustaliły warunki. Minimalna liczebność grupy zorganizowanej to 15 osób bez względu na wiek.
Aktualnie Ogród jest odwiedzany przez około 100 osób dziennie a w niedziele nawet przez 200 osób.
Komentarze:
21.11.2024 08:08 | Johny Advertisement
02.04.2010 21:34 | Jacek-JP
Odtworzenie Ogrodu Botanicznego w naszym miescie to byl naprawde wspanialy pomysl...kiedys bylem stalym bywalcem,staralem sie jak najczesciej odwiedzac to miejsce...teraz mieszkam za granica i niestety nie mam teraz takiej mozliwosci...
Jedynym minusem jest jego wielkosc...ogród zajmuje niecale 3h powierzchni co znacznie ogranicza ilosc znajdujacej sie tam roslinnosci...Wyjezdzajac za granice chcialem przekazac ogrodowi najrózniejsze krzewy,drzewka..jak np.rododendrony,juki,bukszpany,kilkanascie odmian cyprysow,jalowce,swierki srebrne,najrozniejsze odmiany wierzby-w tym japonskie oraz papieskie,rózaneczniki i wiele wiele innych naprawde rzadko spotykanych gatunków...Niestety...ogród odmówil mi ich przyjecia lumaczac sie wlasnie jego ograniczona wielkoscia...krzewy porozdawalem sasiadom i znajomym...
Moze nalezaloby zastanowic sie nad jego rozbudowa lub utworzeniem drugiego na terenie "Dzikiej Ochli"...znajduje sie tam zbiornik wodny co pozwoliloby na stworzenie ciekawego srodowiska wodnego oraz bagnistego,z biegiem czasu ogrody mozna zcalic stwarzajac jeden duzy...musimy pamietac rowniez ze w naszym miescie nie ma duzo akwenów wodnych i tym bardziej zasluguje na jego ekspozycje...
Pozdrawiam;))
11.11.2009 09:37 | zgora
Chodzę do ogrodu kilka razy w roku. Patrzę jak zmieniają się rośliny. Robię zdjęcia, które za kilka lat będę stanowiły ciekawą dokumentacje tego miejsca. Fakt, czasami nie działał parkomat, ale zawsze portier wymienił mi monety i nie było kłopotu. Moja ocena 8/10, ponieważ wiele roślin musi jeszcze urosnąć. Swoją drogą, szkoda, że za taką kwotę nie stworzono ogrodu japońskiego, to byłoby cudo jeszcze bardziej przyciągające turystów. Przykładem jest ogród we Wrocławiu.
27.10.2009 21:57 | ciekawska
chetnie wybiore sie do ogrodu botanicznego w zielonej gorze,ale nie
doczytalem sie jego adresu,prosze o podanie,gdzie mam jechac,
27.04.2009 19:56 | Kasia
Uważam, że jest to bardzo ładne miejsce godne polecenia, naprawdę warto przejść się na spacer i odpocząć, gdyż jest to zaciszne miejsce:)
Jestem przekonana, że w przyszłości ogród będzie miał szanse się "rozrosnąć":)
09.09.2008 16:30 | Dorcia
Bardzo fajne miejsce ;)) !!